Hej Wam :)
No więc...
Dzisiaj w szkole było nawet spoko :)
Było tylko 5 lekcji, bo nie mieliśmy dwóch niemieckich, gdyż nauczycielka pojechała do teatru. No i... było na później! haha!
No i wliczmy w to całodniową bekę z pewnej niemądrej koleżanki.
Lekcje minęły szybko, po szkole poszłam z Juley na malinki. I na słonecznik :)
Było cudnie, gdyby pomiąć naszą piękną glebę. Bo to była taka krwawa inscenizacja napadu, hahah :D
Potem poszłam z tatą do lasu na grzyby.
A tam jedno wielkie NIC. Jakieś trzy nędzne kurki, dwa podgrzybki... Ale jajecznica będzie :D
A teraz coś z innej beczki, czyli moje dwa rysunki, konik i różyczka.
Co o nich sądzicie?
konik powstał dwa lata temu
a różyczka - tydzień temu na plastyce :D
Bye :*
fajny fajny kon, ;)
OdpowiedzUsuń