czwartek, 6 października 2011

Dzień jak codzień :)

Hej Wam :)
No więc...
Dzisiaj w szkole było nawet spoko :) 
Było tylko 5 lekcji, bo nie mieliśmy dwóch niemieckich, gdyż nauczycielka pojechała do teatru. No i... było na później! haha!
No i wliczmy w to całodniową bekę z pewnej niemądrej koleżanki.

Lekcje minęły szybko, po szkole poszłam z Juley na malinki. I na słonecznik :)
Było cudnie, gdyby pomiąć naszą piękną glebę. Bo to była taka krwawa inscenizacja napadu, hahah :D
Potem poszłam z tatą do lasu na grzyby. 
A tam jedno wielkie NIC. Jakieś trzy nędzne kurki, dwa podgrzybki... Ale jajecznica będzie :D



A teraz coś z innej beczki, czyli moje dwa rysunki, konik i różyczka.
Co o nich sądzicie?



konik powstał dwa lata temu
a różyczka - tydzień temu  na plastyce :D


Bye :*

1 komentarz:

Łączna liczba wyświetleń